poniedziałek, 17 grudnia 2012

Rozdział 24


Rozdział 24
 -Hej- powiedział Damon, kiedy znalazł się w Grillu i usiadł naprzeciwko Caroline. 
 -Dlaczego chcesz na to pozwolić!?- krzyknęła.
 -Ale na co?
 -Nie wiesz!? Na to, żeby ona umarła, jak możesz kurwa, no?! Powinieneś się starać jakoś to wszystko odkręcić...- mówiła chaotycznie.
 -Elena nie umrze- powiedział wampir.
 -Co? Jak nie umrze, przecież mi mówiła...
 -Nie umrze, bo to ja umrę.
 -Ale... Ale Damon, czemu ty już z góry założyłeś, że nic się nie da zrobić? Trzeba szukać jakiegoś rozwiązania... Powiedzieć Bonnie...
 -Napewno nie Bonnie. A po drugie, rozmawiałem z Tatią i ona przez stulecia szukała czegoś, żeby jej potomkinie nie musiały przeżywać tego co ona. Ale niestety, nie ma sposobu, żeby to ominąć.
 -Ale Elena musi żyć...- wyjąkała.
 -Będzie. Nie martw się Caroline.
 -Ale wtedy ty...
 -Ja już się nażyłem. A, i plis, nie mów Elenie, o tym, że to ja chcę... 
 -Dobra...  A i mam jeszcze jedną sprawę... Czemu nie chcesz się ożenić z Eleną?- spytała. Chłopak chciał coś odpowiedzieć, ale nie za bardzo wiedział co. 
 -To nie tak, że nie chcę...- wydukał w końcu. 
 -A niby jak!? Ona mi tu prawie płacze, że ci na niej nie zależy a ty co!? Powinieneś się trochę bardziej o nią postarać! To, że jesteście razem, nie znaczy, że tak będzie już zawsze!
 -No to co ja mam niby zrobić!?
 -Oświadczyć się jej!
 -No... Dobrze, ale czy ona w ogóle tego chce, czy chce poprostu świadomości, że zrobię wszystko co ona wymyśli?
 -No chce idioto! I co mi po tym, że ty jej się teraz oświadczysz, jeśli tego nie chcesz i robisz to z przymusu!?
 -Ale ja chcę, tylko...
 -To czemu jej wczoraj powiedziałeś, że nie chcesz?
 -Nie powiedziałem, że nie chcę, tylko że to ja powinienem zaczynać ten temat.
 -To czemu nie zaczynałeś?
 -No nie myślałem jeszcze o tym. Myślałem, że taki związek narazie nam wystarczy. 
 -Mi by wystarczył, ale wiesz jaka ona jest. 
 -Jest cudowna. A i Caroline, ja już pójdę. 
 -No idź ją uszczęśliwiać, idź. Ale szczerze... Nie chcesz tego robić, nie?
 -Nie, ale kocham Elenę i jeśli to ją uszczęśliwi to zrobię to z przyjemnością. 
 -Matko, Damon, czemu nie ma więcej takich jak ty?- spytała z rozżaleniem. 
 -Bo ja jestem jedyny w swoim rodzaju- odparł z dumnym uśmiechem. 
 -No weź mnie chociaż nie dołuj... Ja to nigdy nie znajdę faceta...- powiedziała z miną jakby miała się rozpłakać. 
 -A Klaus?
 -WTF!?!?!?!?- krzyknęła oburzona.
 -No co? To, że go nie trawię to jedno, ale... Musze przyznać, że jesteśmy trochę podobni do siebie charakterem. A on chyba do ciebie coś czuje...
 -Żartujesz!? On jest dupkiem, a ty...
 -Ja też- przerwał jej.
 -No tak, ale ty w dobrym znaczeniu. 
 -Wiem. Jestem taki idealny. 
 -Ten idiota przespał się ze mną i to w ciele Tylera! Gdyby mu na mnie zależało, to by tego nie zrobił...
 Damon chciał coś odpowiedzieć, ale w jego kieszeni zawibrował telefon.
 -Tak skarbie?- spytał.
 -Kiedy wrócisz? Nudzi mi się...
 -Już kochanie, zaraz będę- odparł.- Ja już muszę spadać. Pa Caro!
 -Pa i... Pamiętaj co ci powiedziałam!- pogroziła mu palcem. 
 -Oczywiście- powiedział i wyszedł z Grilla. Tak naprawdę miał już kupiony pierścionek, na wszelki wypadek, ale wtedy jeszcze nie wiedział, czy tego chce. Teraz był pewny. Może nie tyle pewny, co zdecydowany, że to zrobi. Jeśli to ma uszczęśliwić jego miłość. I do tego jeszcze noc poślubna... Mmmm...
 Właściwie nie wiedział czemu, ale nie widział siebie w roli męża. Kiedyś- owszem, marzył o rodzinie, dzieciach.... Ale to wszystko się zmieniło, kiedy został wampirem. Teraz odpowiadał mu namiętny związek, niepewność jutra, a kiedy się pobiorą, wszytsko stanie się jasne i będzie musiał być odpowiedzialny. I tak już się zmienił w "lepszą wersję Stefcia"- jak to on określał. Jednak bał się, że małżeństwo przyniesie... Taką rutynę. 
 Nawet się nie zorientował, kiedy stał już pod domem. Wysiadł z samochodu i wziął głęboki oddech. Wbiegł do domu i zapukał do drzwi ich wspólnej sypialni.
 -Proszę- powiedziała wampirzyca. 
 -Hej kotku- odparł Damon.
 -Nareszcie jesteś...- mruknęła i uwiesiłamu ręce na szyi, a on objął ją za talię. - Jak tam u Caroline?
 -A dobrze...- odparł.- Słuchaj, muszę ci coś powiedzieć... Dlaczego się śmiejesz!?- spytał zirytowany.
 -Bo kłamiesz!- odpowiedziała.- Powiedziałeś, że idziesz do Ricka, zanieść mu jakąś tam książkę! Gdzie ty w końcu byłeś!?
 -No spotkałem się z Caroline, ale czemu się tak denerwujesz? 
 -Bo ci nie wierzę!- krzyknęła
 -Trochę więcej zaufania...- próbował się uśmiechnąć, żeby załagodzić sytuację. 
 -Więc czemu powiedziałeś, że idziesz do Ricka?!
 -Bejbi, bo Caroline... No, chciała, żeby ci nic nie mówić... Ale spotkałem się tylko z Caro, przysięgam!
 -A po co niby!?
 -Bo ona miała do mnie pretensje, czemu ci się nie oświadczyłem!- wypalił i kiedy zorientował się co powiedział, spuścił wzrok.
 -I co? Teraz oświadczysz mi się tylko dlatego, że Caroline ci tak powiedziała?!
 -A może w ogóle tego nie zrobię? Zawsze liczy się tylko to co ty chcesz!
 Wampirzyca prychnęła i odwróciła się do wyjścia.
 -Ej, kochanie, przepraszam...
 -Właśnie udowodniłeś jak ci na mnie zależy.
 -Gdzie pójdziesz?
 -Do Bonnie! 
 -Elena...
 -Nie Damon! 
 I wyszła. Damon nie wiedział co robić, nie będzie jej szukać przecież na siłę... Da jej trochę czasu i kiedy wróci to z nią porozmawia.
 [Next Day]
 Całą noc plotkowały z Bonnie. Elena wyżaliła jej się na Damona, a Bonnie odziwo powiedziała, że "Damon to naprawdę fajny facet i powinnać go docenić". Sama już nie wiedziała co myśleć. Raz najchętniej by się pozabijali, a teraz go broni!? Bez sensu.
 Wracając do rzeczywistości, Elena siedzi teraz z Bonnie i Caroline na hiszpańskim. Nagle w kieszeni zawibrował jej telefon. Szybko się rozłączyła.
 Następnie przyszedł SMS. Od Damona.
 Gdzie jesteś? I będziesz dzisiaj w domu?
 Westchnęła.
 Będę. I jestem w szkole tłumoku! <takie coś, czego ty pewnie nie zdałeś> ...
 Dzięki, wiesz, naprawdę... ;P
  [5h później ;P]
 Elena stanęła w progu swojego domu. Wiedziała, że czeka ją ciężka rozmowa z Damonem, ale chciała się z nim pogodzić za wszelką cenę.
 -Damon?- spytała.- Ja przemyślałam sobie to wszystko i... Chciałam cię przeprosić. Masz rację, zachowuję się jak rozkapryszony bachor, wszystko zawsze musi być po mojej myśli i w ogóle nie słucham ciebie, a jak chcesz coś innego, to się obrażam..
 Wampir znalazł się przed nią i odgarnął jej włosy za ucho.
 -Skarbie, teraz ja ci coś powiem. Ja też przemyślałem sobie to wszystko. Kocham cię, najmocniej na świecie. I zrobię wszystko by cię uszczęśliwić... I doszedłem do wniosku, że ja też tego chcę...- powiedział, a dziewczyna spojrzała się na niego zdziwiona. Sam nie wiedział, że to będzie takie trudne. Gdzie ta pewność siebie? 
 Ukląkł przed nią i otworzył czerwone zamszowe pudełeczko z pierścionkiem. Elena wstrzymała oddech. Można było usłyszeć szybkie bicie jego serca. Czuł, że gdy się tylko odezwie, głos zacznie mu drżeć. 
 -Eleno Gilbert, czy uczynisz mi ten zaszczyt i poślubisz mnie?- spytał łamiącym się ze stresu głosem. 
 Brunetka zamarła i przeszukiwała zakamarki pamięci w poszukiwaniu odpowiedzi...
___________________________________________________
Dadadadammmmm.... ^^ Zaskoczyłam Was? Mam nadzieję *.* Najpierw może wyjaśnię, dlaczego wczoraj nie dodałam?
Miałam dodać, ale: przypomniało mi się, że nie zrobiłam matmy. A kiedy już ją zrobiłam było za 10 20. A akurat wtedy na TVP1 leciał magazyn Szlachetnej Paczki, zamierzałam to olać, ale jak zobaczyłam kto się wypowiada to musiałam zostawić <3 <wskazówka kto: mam tego kogoś w awatarze na gg> ^^ A potem od 20:00 była Kobieta Kot, a jest to 1 z 4 moich ukochanych filmów, więc nie było mowy nie obejrzeć :D
A oto pierścionek zaręczynowy Elki <3

Mam nadzieje, że nie zawiodłam Was tym rozdziałem. Następny już na 100% pojawi się w terminie :D Pozdrawiam :D
KOMENTUJCIE!!! ;**********

4 komentarze:

  1. Świetny rozdział ! Jak każdy z resztą.Ale cały czas męczy mnie pytanie kto i kiedy umrze hehe :)

    Zapraszam do mnie :

    http://fly-wyth-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuuuuper. Naprawdę mi się spodobał.Mam nadzieję ze Elena się zgodzi i znajdą sposób na tą klatwe. Jak ja wytrzymam do nastepnej niedzieli?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę Supeeer rozdział ;) Mam nadzieję że znajdą jakiś sposób na tą klatwe . Niech się zgodzi ! ;) Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział super:) Musi się zgodzić...nie może być inaczej:)
    Ps. Jeśli jesteś jeszcze zainteresowana to zapraszam na nowy rozdział na breakthrouugh.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń