Rozdział
20
Dziewczyna
obudziła się w sypialni swojego, chyba byłego, chłopaka. Nie było
go obok niej. Nie pamiętała nic z poprzedniej nocy. Miała jedynie
nadzieję, że się pogodzili, albo przespali, co u Damona było
równoznaczne, z pogodzeniem. Nie powinna pić przed tak ważnym
spotkaniem. Teraz nawet nie wie, co się stało!
Chociaż z
drugiej strony, gdyby się pogodzili, to Damon pewnie byłby przy
niej, czekał aż się obudzi, albo przyniósłby jej śniadanie do
łóżka, albo zaproponował wspólny prysznic, albo coś w tym
stylu. Romantykiem, to on nie był wybitnym, ale jak już się
postarał, to każda dziewczyna mu ulegnie.
Na razie bała się
zejść na dół do Damona. Postanowiła, że weźmie prysznic,
wyszykuje się i dopiero potem zejdzie do bruneta. Sprawdziła, czy w
jego szafce są dalej jej rzeczy. Były. Myślała, że je spali, czy
coś. Wzięła stamtąd kremowo- brązową bluzkę z długim rękawem,
brązowe rurki, brązowy szal i czarne Converse. Skierowała się w
kierunku prysznica. Odpuściła wodę i rozkoszowała się ciepłą
wodą spływającą po jej twarzy, włosach i ciele. Była taka
zdenerwowana, że nawet nie zorientowała się, że ma kaca.
Odchyliła głowę do tyłu. Po chwili poczuła czyjeś silne ramiona
obejmujące ją od tyłu. W nadziei, że to Damon odwróciła się.
-Stefan!?- krzyknęła z całych sił.- Co ty sobie wyobrażasz!?
Wchodzisz mi pod prysznic, i w ogóle co ty sobie myślisz, porąbało
cię!?- napadła na niego.
-Ja tylko chcę dokończyć to co
zaczęliśmy w twojej sypialni, a przeszkodził nam Alarick...
-Nie obchodzi mnie co ty chciałeś, wypad!
-Elena, a może byśmy
spróbowali znowu?
-Ale co?- spytała głupio.
-No nasz
związek, żebyśmy znowu byli razem...
-Niby czemu?
-Bo
Damon nie chce z tobą być, poza tym, Eleno, kochamy się.
-Ale
Stefan... Ach, gdyby to było takie proste...- westchnęła
nastolatka i przeczesała sobie ręką, mokre włosy.
-Przecież
jest- mówił dalej chwytając ją za rękę.
-Nie! Przykro mi
Stefan, ja kocham Damona!
-Jasne, po prostu nie chcesz dopuścić
do siebie tego, co czujesz do mnie!
-Ile razy jeszcze mam ci
powtarzać, żebyś się ode mnie odwalił!? Zniszczyłeś mój
związek! Zniszczyłeś to wszystko, na co tak długo z Damonem
pracowaliśmy, ale kiedy już prawie przestałam cię kochać ty
musiałeś wrócić, żeby wszystko zniszczyć!- wybuchła.
-To
nie tylko moja wina Eleno!
-Wiem! I wyjdź już, chce się
ubrać!
Stefan wyszedł z pokoju dziewczyny trzaskając drzwiami.
Brunetka poczekała chwilę, aż odejdzie i wtedy wszystkie uczucia z
niej eksplodowały. Zaczęła płakać, tak mocno, jak jeszcze nigdy.
Dlaczego, kiedy zaczyna się układać, to zawsze musi się
spieprzyć!?
A najgorsze w tym wszystkim jest to, że Damona
chyba nie obchodzi, co się teraz z nią dzieje, bo jakoś tu nawet
nie przyszedł jej pocieszyć!
Dziewczyna ubrała się, wysuszyła
włosy i nałożyła podkład i tusz do rzęs.
Po chwili zeszła na dół. Wzięła głęboki wdech i weszła do salonu, gdzie siedział Damon, sącząc whiskey.
Po chwili zeszła na dół. Wzięła głęboki wdech i weszła do salonu, gdzie siedział Damon, sącząc whiskey.
-Hej- powiedziała i zmusiła się do
uśmiechu.
-Hej- odburknął.
-My nie... Nie pogodziliśmy
się wczoraj, prawda?
-A jak myślisz?- spytał zdenerwowany.
-Wiem i... Przepraszam. Za wszystko, nie tylko za ten pocałunek.
Przepraszam cię, że dałam ci tyle złudnych nadziei, że nie
doceniałam cię, że nigdy nie potrafiłam zobaczyć w tobie nic
dobrego, a widziałam tylko twoje wady... To wszystko się skończyło,
kiedy zakochałam się w tobie. Potem za wszelką cenę, nie chciałam
dopuścić do siebie co do ciebie czuję, więc dlatego byłam taka
wredna. Przepraszam, że to musiało tak długo trwać. Ale teraz,
jeśli nie chcesz mnie już widzieć- zrozumiem. Ale nawet jeśli, to
i tak nie wrócę do Stefana. I pamiętaj, zrobię wszystko, żeby
cię odzyskać i bardzo tego żałuję- zakończyła z płaczem.
Chciała opuścić dom, ale Damon złapał ją za ramie i obrocił ku
sobie.
Ujął jej twarz w dłonie i wpił się w jej usta.
Dziewczyna, na początku zaskoczona, ale potem oddała pocałunek
niepewnie.
-Kocham cię- powiedział wampir i przytulił ją do
siebie. Elenie zaczęły lecieć z oczy łzy szczęścia.- Ej, nie
płacz. Już wszystko będzie dobrze- pocieszył ją i pocałował w
czubek głowy.
-Ja ciebie też kocham...- wyznała z płaczem.-
I dziękuję.
I stali tak wtuleni w siebie chyba przez
kilkanaście minut. Z domu wyszedł w międzyczasie tylko Stefcio i
powiedział, że nigdy nie wróci. Ale pary to za bardzo nie
przejęło.
***
Caroline
siedziała na parapecie swojego pokoju i płakała. Po pokoju
porozrzucane były chusteczki do nosa. Płakała całą noc. Miała
nadzieję, że w końcu odzyskała Tylera, ale to wszystko okazało
się kłamstwem!
Zadzwonił jej budzik. To już szósta!? Dobra,
dość siedzenia w domu. Wypadałoby się chociaż raz w szkole
pojawić. Zeskoczyła z parapetu. Pobiegła do szafy i wzięła
pierwsze rzeczy z brzegu. Był to szary sweter w kokardę, zwykłe
jeansy i trampki.
Umalowała się i zeszła na dół na
„śniadanie”. Pani Zła, jeszcze spała, więc mogła w spokoju
napić się krwi.
Miała jeszcze kilka minut do autobusu, więc
postanowiła zadzwonić do Eleny.
-Halo?- brunetka odebrała po
pierwszym sygnale.
-Hej, i co, Damon się znalazł?
-Ymmm,
tak!
-Aha a... Przeszkadzam?
-Nie, jasne, że nie. Caro, coś
się stało?
-Tak... Wczoraj widziałam Klausa.
-Co!? Jak
to!? Jak Klausa!? On nie żyje!- krzyczała Elena przerażona.
-Żyje. Ktoś musiał wykonać zaklęcie, bo on był w ciele
Tylera...
-O Jezu... To my z Damonem może czegoś się dowiemy,
pa kochana, trzymaj się.
-Pa- odpowiedziała blondynka
lakonicznie.
Wzięła głęboki wdech i wyszła z domu.
***
-Czy
to możliwe, że Klaus żyje!?- krzyknęła brunetka przerażona,
kiedy odłożyła telefon.
-Nie wiem... Ale... Nie, to
niemożliwe, ona nie byłaby taką suką!
-Kto i dlaczego?
-Moja BF, Bonnie! Wtedy ona weszła tam sama do Klausa i pewnie
rzuciła na niego jakiś urok! Szmata jebana!
-Nie mów tak o
niej, jeszcze nie wiadomo, czy to jej wina!
-Kwestia sprawdzenia
tego, to tylko formalność. Oczywiście, że to jej wina!
-Damon! Czy my się zawsze musimy kłócić!?
-Słuchaj, ja mam
pomysł, pojedziemy do niej i wszystko wyjaśnimy, ok?- spytał
Damon.
Wampirzyca skinęła głową. Po chwili byli już w
samochodzie. Czarne porsche bruneta w kilka minut stanęło pod domem
młodej Benettówny. Para wyszła z samochodu i Elena zapukała do
drzwi przyjaciółki.
-O hej Elena! I... Tobie też...- zwróciła
się do Damona.
-Hej, Bonnie, bo my chcieliśmy z tobą
porozmawiać- zaczęła grzecznie brunetka.
-To ty ożywiłaś
Klausa, prawda?- przerwał jej Damon.
-Wejdź do środka El-
powiedziała Bonnie.- A ty tu zostaniesz, a my sobie spokojnie
pogadamy.
-Nie będziesz mi rozkazywać wiedźmo- odparł
agresywnie wampir i wszedł do domu mulatki.- Więc tak... Coś ty
kurwa zrobiła!?
-Damon!- upomniała go Elena.
-Nie kochana,
nie będę się przy niej hamował! Ona wszystko zniszczyła! Wiesz
jak się namęczyliśmy, żeby zabić tego skurwiela!
-Ale ja
musiałam to zrobić!
-Ale mnie to nie obchodzi!
-Słuchaj,
Damon, ja naprawdę MUSIAŁAM- mówiła skruszonym głosem.
Elena
niepewnie patrzyła w stronę ukochanego, który był cały czerwony
ze złości i wsłuchiwała się w jego przyspieszone tętno. W
sekundę Damon przyduszał Bonnie za szyję przy ścianie.
-Damon
zostaw ją!- krzyknęła brunetka.
-Ty szmato!- krzyknął w
stronę Bonnie.- Tak się namęczyliśmy, żeby zabić tego dupka, a
ty to wszystko zepsułaś!? Przez niego Stefan miał załamanie
nerwowe, każdy z nas narażał swoje życie a ty tak po prostu go
ożywiłaś!?
-Damon przestań- powiedziała łagodniej Elena.
Wampir puścił jej przyjaciółkę z wściekłą miną. Gilbertówna
od razu podbiegłą do czarownicy.- Boże skarbie, nic ci nie jest?-
spytała troskliwym głosem.
-Elena on ma racje... Ale ja po
prostu nie chciałam stracić matki, Tylera, Caroline...- powiedziała
płaczliwym tonem.
-Twoja matka miała cię gdzieś!- krzyknął
Damon.
-Wiem, ale to w końcu moja matka do cholery!
-Ona
zostawiła cię, żeby uratować siebie, więc dlaczego kurwa ty masz
pomagać jej narażając siebie i nas!?
-Ej ej! Przestańcie,
ok?- krzyknęła Elena.- Nie chodziło tu tylko o jej matkę, o
Caroline, Tylera... I o was.
-Miałbym uwierzyć, że ta mała
wiedźma chciałaby mnie uratować!?- spytał zirytowany Damon.
-Zachowujecie się oboje jak dzieci- stwierdziła wampirzyca i
westchnęła.- Ale nie wyjdę stąd, chociaż mam was dosyć jak
cholera, bo mi się tu jeszcze pozabijacie!
-Raczej ja ją i
uwierz, przy tobie też mogę to zrobić!
Na to Bennetówna przy
użyciu czarów wywołała u Damona ból głowy.
-Bonnie!-
krzyknęła Elena.- Może lepiej już idźmy, bo naprawdę się zaraz
pozabijacie!
Brunetka i wampir wyszli z domu Bennetówny,
zostawiając ją samą na pastwę wyrzutów sumienia.
-Damon do
cholery! To jest moja przyjaciółka, a o mało co jej nie zabiłeś!
-Przepraszam kochanie, ale ona naprawdę działa mi na nerwy.
-To
nie powód, żeby ją zabić!!!
-Ale nie rozumiesz, że teraz
jesteś w niebezpieczeństwie, przez tego chuja!?
-On mi nic nie
zrobi.
-Jak się dowie, że jesteś martwa to raczej, że ci
zrobi! Może cię zabić poraz drugi jak się wścieknie!
-Damon... Musimy teraz o tym rozmawiać? Wróćmy do domu, hm?
-Dobrze kochanie- odparł i pocałował ją w czubek głowy.
Po
paru minutach para była już w domu. W salonie siedział Alarick.
-Słuchaj, Damon, możemy pogadać?- spytał.
-Ta, jasne. Elenko,
idź na górę, ja zaraz przyjdę ok?
-Ok. Kocham cię-
powiedziała i pocałowała go namiętnie w usta.- Przyjdź szybko-
powiedziała, kiedy się od siebie oderwali.
-O czym chciałeś
pogadać, Rick?- spytał brunet siadając koło przyjaciela na
kanapie i biorąc od niego szklankę whiskey.
Niczego
nie powiem tej szmacie.
-Czemu?-
spytał na głos Alarick.
Ona
ożywiła Klausa...
-Chociaż
w sumie, to mogę mówić na głos. Bonnie ożywiła Klausa.
-Co
Kurwa!?
-No widzisz... Czyli jednak nasza święta Bennet to
niezła suka, tak jak myślałem.
-Ale dlaczego ona go ożywiła!?
-Bo... No może raczej nie pozwoliła mu umrzeć.
-No ale czemu,
nie rozumiesz pytania kurwa czy co?
Wampir westchnął.
Wampir westchnął.
-Bo
gdyby Klaus umarł, to umarłby też Tyler, Caroline i jej
zeszmaciała matka... Chociaż Caroline by nie umarła, bo to w końcu
Mindy jest naszym przodkiem.
-Rozumiem ją- odparł Saltzman po
długim namyśle.
-Co? Odbiło ci?
-No ona chciała chronić
bliskich.
-A ona nie rozumie, że teraz naraża swoich
„bliskich” na jeszcze większe niebezpieczeństwo!?
-Chciała
dobrze.
-A wiesz, że Klausiu jest teraz w ciele Tylera?
-Cooo!?
-No tak. Tyler umarł i tak i tak, więc to całe
zaklęcie było bez sensu.
-A może... Jak Klaus przetransportuje
się w inne ciało, to Tyler wróci do żywych?
-Może...
Najbardziej szkoda mi Caroline.- Alarick spojrzał na Damona
pytająco- No myślała, że jej chłopak żyje a tu okazało się że
nie!
Chwile posiedzieli w milczeniu.
-Dobra, ja idę do
Eleny- oznajmił Damon i poszedł wolnym krokiem na górę.
***
Caroline
weszła do szkoły, w nadziei, że spotka Mindy. Poszczęściło jej
się. Dziewczyna stała przy szafce, wyjmując z niej książkę.
-Hej, Mindy- przywitała się z kwaśną miną blondynka.
-Hej
Caro... Coś się stało?
-No wiesz nic, tylko Klaus, którego
pewnie kojarzysz, jest w ciele mojego chłopaka, który nie żyje!
-Chwilę... Klaus Mikaelson? Jest w ciele Logana?
-Nie, nie
Logana... Tylera. Umarł, przez rzekomą śmierć Klausa.
-A
chwila, chwila... Możliwe, że mam plan, ale może pójdźmy gdzieś
po lekcji i pogadamy?
-Jasne- w tej sekundzie rozległ się
dzwonek. Dziewczyny poszły na fizykę jak na skazanie.
***
-Do
jasnej cholery, Rick! Nigdzie nie ma Eleny!- do salonu wbiegł Damon
z przerażoną miną.
-Jak to nie ma!?
-No normalnie, nie
ma... Cholera, jeśli coś się jej stało...
-Ale szukałeś jej
wszędzie?
-No nie sądzę, żeby chciała schować się przede
mną w szafie albo pod łóżkiem!
-Myślisz, że mogło się jej
coś stać?
-Nie wiem, mam nadzieję, że nie... Przysięgam ci
Rick, jeśli coś jej się stanie, to własnoręcznie się zabije!
-Ty masz downa debilu, lepiej myśl jak ją odnaleźć? Dzwoniłeś
do niej?
-Cholera, poczekaj- Salvatore wyciągnął telefon i
wybrał numer swojej ukochanej. Odezwała się poczta głosowa.- Nie
odbiera... Kurwa co się stało!?
-Zadzwoń do Bonnie albo
Jeremiego, albo...
-Albo do kogo?
-Stefana.
-Myślisz,
że mogłaby być teraz ze Stefciem?
-Nie wiem. Mam szczerą
nadzieję, że nie.
-Najpierw zadzwonię do wiedźmy i Gilberta,
a potem będę się martwił Stefciem.
Po dziesięciu minutach
Damon wrócił do pokoju.
-Niestety nie mam dobrych wieści.
Jeremy nie wie gdzie jest Elena, Bonnie nawrzeszczała na mnie, że
jestem nieodpowiedzialny i że jestem debilem, a ten skurwiel jebany
nie odbiera.
-Nie ma co, musimy iść do Bon, niech ją
namierzy.
-Wolę najpierw sam jej poszukać. Idziesz?
-Jasne.
Przyjaciele wyszli z domu w poszukiwaniu Eleny.
___________________________________________________________________________
Uuuu... Pierwszy rozdział na blogspocie ;) Jakoś poszło:) A co do bloga..:
Elcia zginęła ;D Jak myślicie, co mogło się stać??? ;D Hahaha... XD
Elcia zginęła ;D Jak myślicie, co mogło się stać??? ;D Hahaha... XD
Pozatym, nasza słitaśna Delenka się pogodziła ;)
To dobrze, że jej wybaczył, czy nie ;* Moim zdaniem, mógł ją
jeszcze trochę dłużej przetrzymać, ale ta zgoda była mi
potrzebna, żeby zrobić jeszcze większe komplikacje ;P Ah... No
jakoś dzisiaj nie mam weny, żeby pisać ;) Więc też się nie
rozpisuję, pa pa koham Was ;))))) :****** <3 <3 <3
7
komentów= NN ;))))
Super rozdział, ciekawe kto porwal Elene ale obstawiam że Stefan :) Czekam na NN
OdpowiedzUsuńŁał... Super rozdział. :D
OdpowiedzUsuńCiekawe kto porwał Elenę... Ale przypuszczam, że Tyler/Klaus...
Z niecierpliwością czekam na NN... <3
Pozdrawiam i życzę dużo weny. :)
Fajowy rozdział.
OdpowiedzUsuńMyślę, że za tym porwaniem stoi Stefcio lub Tylero-Klaus...
Czekam na NN.
Miłego dnia. :D
OMG... Cudownie.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie kto porwał naszą Elenkę...
Już nie mogę się doczekać NN. ;)
Życzę dużo weny... :D
OOO... Świetnie...
OdpowiedzUsuńJa tam myślę, że to Stef...
Czekam na następną notkę. ;)
Jak zwykle - Cudnie *.*
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jej wybaczył...
Ciekawe co za skurczybyk ją dorwał...
Pozdrowionka... :D
LOL... Genialny
OdpowiedzUsuńJuż mam kilka sugestii co do porwania...
Cieszę się, że Delena sie pogodziła...
Super rozdział! ;)
OdpowiedzUsuńTo dobrze , że Damon jej wybaczył.
Co do porwania to sądzę , iż tym razem będzie to Stefan.
A co do prawdziwego TVD to oglądałaś już może zwiastun 4 odcinka? Jak nie to gorąco polecam, bo coś czuję że tym razem między Deleną zacznie się coś dziać :)
Życzę dużo weny i powodzenia ;**
Super rozdział <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny...
Super rozdział fajnie ze elena sie pogodzila z damonem a ja jeśli chodzi o to zniknięcie eleny to ja myśle ze Stefan brał w tym udział i moze ja zauroczy
OdpowiedzUsuńCzekam na nn
Super rozdział ! Jestem szalenie ciekawa co będzie z Eleną . Strasznie się cieszę , że El pogodziła się z Damonem .
OdpowiedzUsuńZapraszam na NN na www.vampirediariesstrangelove.bloog.pl
subio... Stefan mnie wkurza ale to norma ;)A z Elena to stawiam na... chyba na Stefana ;)
OdpowiedzUsuńWow... Piękny rozdział, a przede wszystkim piękny blog! :P Wiesz lądujesz u mnie na liście ulubionych :P
OdpowiedzUsuńCzekam na nn i zapraszam na nowy, dzisiejszy rozdział do mnie, liczę na komentarz.
Aha i proszę cię, żebyś informowała mnie, jak możesz na moim blogu o nowych notkach.
wiecznosc-nalezy-do-nas.bloog.pl
Pozdrawiam :**